Zostawmy na chwilę nasz polski futbolowy śmietnik, na którym w piłkę
grać potrafią chyba tylko Lech, Wisła i w porywach Legia. Zajmijmy się
tym, co działo się na stadionie Znicza Władysławów.
Władysławowianie udzielili solidnej lekcji zespołowi trenera Jacka Chmiela Górnikowi Kłodawa wygrywając w meczu 15 kolejki Konińskiej Klasy Okręgowej 3:1. Losy spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie. Po jednej bramce dla podopiecznych trenera Mielczarka zdobyli Artur Mikosik, Damian Bąkowski oraz Arkadiusz Drzewiecki. Piłkarze Znicza Władysławów okazali się lepiej przygotowanymi do meczu niż Górnicy. Momentami przewyższali gospodarzy o dwie klasy. Pod koniec wręcz się bawili piłką.
Więcej w rozwinięciu newsa...
Przed spotkaniem trener przestrzegał piłkarzy, aby nie lekceważyli tego spotkania i podeszli do niego na sto procent swoich umiejętności.
Podopieczni trenera Włodzimierza Mielczarka rozpoczęli spotkanie bardzo odważnie, popisując się spokojem i poukładaną grą. W 1 7 minucie Artur Mikosik efektownym strzałem ogrywa bramkarza Kłodawian.
Znicz nie miał zamiaru poprzestać na skromnym prowadzeniu. W 32 minucie wynik podwaja Damian Bąkowski. A przysłowiowego gwoździa do trumny dodaje w 40 minucie Arkadiusz Drzewiecki.
Zawodnicy Znicza od samego początku byli stroną wyraźnie przeważającą i tak aż 90 minut. W obu połowach Górnik nie potrafił znaleźć złotego środka na piłkarzy Mielczarka. Absolutna dominacja niebiesko-białych.
Władysławowscy piłkarze postawili trudne warunki rywalowi i cechowali się dużą walecznością oraz agresywnością. Piłkarze Chmiela byli całkowicie bezradni.
Znicz przewyższył Górników w jakości gry, w wyszkoleniu indywidualnym i kondycyjnym.
Piłkarzom Znicza nie ma co do zarzucenia, bo na prawdę dali z siebie tyle ile mogli,czyli wszystko.
Taką lekcję, jaką dostali Górnicy od Znicza na pewno długo długo jej nie zapomną.
Znicz Władysławów – Górnik Kłodawa 3 : 1.
Artur Mikosik, Damian Bąkowski, Arkadiusz Drzewiecki